jak zlikwidować ślimaki z akwarium

Dodatkowym rozwiązaniem jest zacienienie akwarium na kilka dni. W tym czasie napowietrzanie powinno być uruchomione, należy natomiast zrezygnować z nawożenia CO2. Brak światła przez taki okres nie powinien zaszkodzić roślinom, może natomiast wyeliminować sinice lub wspomóc inne sposoby zwalczania. Małe ślimaki w akwarium. Witam. Mam akwarium 21L z gupikami (hodowane jako karmówka dla żółwia żóltolicego) Ostatnio pojawiły się takie ślimaczki i jest ich ok 15. Proszę o identyfikację gatunku ślimaków oraz info czy są one groźne dla ryb i czy mogą ewentualnie posłużyć za dodatek do diety żółwia. poprawiony link. Lubią zbiorniki z dużą ilością roślin i niezbyt intensywnym oświetleniem. Nie należy ich hodować w jednym zbiorniku z rybami. Ślimaki. Ślimaki to dobry wybór do nano akwarium dla początkujących i zabieganych: żywią się praktycznie same, nie mają dużych wymagań w stosunku do wody, zaadaptują się nawet w słoiku po ogórkach. Takie nitkowate glony w akwarium należy systematycznie wyciągać. Świetnie do ich usuwania sprawdzają się „kosiarki”. Można je też zwalczać, zwiększając stężenie CO2. Pomaga również stosowanie węgla w płynie. Większe plantacje należy usunąć mechanicznie, np. szorstką gąbką czy szczotką, do których się ładnie Które Ryby Akwariowe Jedzą Ślimaki? 4 grudnia, 2020. kontrolowanie ślimaków w akwarium może być trudnym zadaniem. Uciekanie się do zabijających ślimaki chemikaliów jest łatwe, ale te chemikalia są szkodliwe dla ryb, jak i roślin. aby utrzymać ślimaki w rybie, można użyć ryb, które żywią się ślimakami. nonton film after we fell sub indo. Od jakiś 9 miesięcy eksperymentuję z obecnością ślimaków w akwarium (112l, towarzyskie) i chciałbym podzielić się moimi doświadczeniami w tej materii. W sieci krążą różne, często zupełnie różne opinie na temat różnych ślimaków. Opiszę tutaj tylko i wyłącznie moje osobiste wrażenia i Różowy (Planorbella Pink) - trafił do akwarium w ilości 4szt. jako początek ekipy sprzątającej, jednak szybko opanował czyści zbiornik z glonów, w pierwszej kolejności zjada glony zielone- dojada resztki pokarmu niedojedzonego przez przez ryby- łatwy w hodowli- nie niszczy roślin - nigdy nie nadgryzł mi żadnej rośliny, nawet jak oczyszczał je z glonówwady:- łatwo się rozmnaża ... za łatwo - w sprzyjających warunkach ślimaków będzie bardzo dużo ... za dużowięcej wad nie zauważyłemHelenka (Anentome Helena) - trafił do akwarium w ilości 4szt. dorosłych osobników aby opanować plagę wcześniej wpuszczonych zatoczków. Po około 2-miesiącach z ponad 80 zatoczków zrobiło się kilkanaście sztuk, za to w zbiorniku pokazały się młode Heleny. Dorosłe osobniki oddałem, małe Helenki chętnie zjadają kładki jajowe zatoczków oraz małe ślimaki, tym sposobem utrzymuję stałą ilość kilkunastu dorosłych zatoczków, ponieważ młode są na bieżąco Helenki dorosły i zaczęły zabierać się za dorosłe zatoczki, więc w chwili obecnej wylądowały w osobnym zbiorniku, aby zatoczki miały szansę rozmnożyć się. Na razie udało mi się zauważyć i wyłowić 9 młodych Helenek, z czego 4 już oddałem. Na razie nie zauważyłem nowych kładek jajowych, więc chyba jeszcze nie są dojrzałe płciowo. Po rozmnożeniu zatoczków do głównego zbiornika mam zamiar wpuścić 3 Heleny, aby zbyt szybko nie zrobiły zjada inne ślimaki- dojada resztki pokarmu niedojedzonego przez przez ryby- nie rozmnaża się zbyt szybko, można w łatwy sposób kontrolować ich populację- łatwy w hodowli- nie niszczy roślin- w dzień trudno zauważalny w zbiorniku, bo najczęściej zakopuje się w podłożu i wychodzi na polowanie dopiero po zgaszeniu oświetleniawady:- nie zjada glonów Ampularia Żółta (Pomacea Diffusa Gold) - trafił do akwarium w ilości 4szt. jako uzupełnienie ekipy sprzątającej, odpornej na działania moje Ampularie niszczyły rośliny i chętnie się nimi zajadały, upodobały sobie przede wszystkim Nadwódkę Wielonasienną oraz Hydrocotyle tripartita japan - wielokrotnie widziałem jak odrywają kawałki zdrowych liści i je zjadają. Na glony spoglądają bardzo niechętnie, za to zajadały się resztkami pokarmu dla ryb oraz ich odchodami. Z 4szt. pozostała tylko jedna, właśnie ze względu na konsumpcję rybich zjada rybie odchody- dojada resztki pokarmu niedojedzonego przez przez ryby- można w łatwy sposób kontrolować ich populację- łatwy w hodowli- dzięki wieczku zamykającym muszlę odporny na ataki Helenekwady:- niszczy rośliny- mi nie udało się ich rozmnożyć- wychodzi z akwarium, konieczność stosowania pokrywy- słabo zjada glonyBatman Snail (Neritina Auriculata) - trafił do akwarium w ilości 4szt. jako uzupełnienie ekipy sprzątającej, odpornej na działania Helenek. Jest to mój najnowszy nabytek, ale napiszę co zauważyłem do tej pory. Zjada glony wszelakie, ale robi to baaardzooo pooowoooliiii. Ma duże problemy z odwróceniem się, jeżeli zostanie przewrócony "nogą do góry" i trzeba mu pomóc. Sądząc po budowie i zachowaniu powinien być odporny na ataki Helenek, jednak 100% pewności nie mam ponieważ upłynęło zbyt mało czasu od jego wpuszczenia do zbiornika, nie zauważyłem skłonności do zjadania roślin, w przeciwieństwie do zatoczków zamiast wędrować po roślinach woli zajadać się glonami z elementów twardych, tj.: kamienie, ceramika, zjada glony wszelakie, w tym krasnorosty i okrzemki- nie niszczy roślin- można w łatwy sposób kontrolować ich populację- łatwy w hodowli (nie rozmnażanie)- odporny na ataki Helenekwady:- powolny- nie udało mi się ich rozmnożyć- ma problemy z odwróceniem się, jeżeli zostanie przewrócony "nogą do góry" aktualizacja: po dłuższej obserwacji muszę stwierdzić że Batman to wspaniały ślimak, co prawda bardzo powoli, ale za to dokładnie czyści z glonów stałe elementy w akwarium, na rośliny wchodzi mniej chętnie ale jak już wejdzie to objada je z glonów nie naruszając samych roślin. Zjada glony wszelkiej maści. Ma dosyć "neutralny" wygląd i nie rzuca się w oczy w zbiorniku. W akwariach słodkowodnych spotyka się wiele gatunków ślimaków. Akwaryści najczęściej dzielą je po prostu na te „dobre”, czyli takie, które chcieliby mieć w swoim zbiorniku (i za które często są gotowi zapłacić) oraz „złe”, a więc takie, które pojawiają się nieproszone i stanowią uciążliwą plagę. W bieżącym numerze ZooBranży podpowiemy, jak dbać o te pierwsze i jak najłatwiej i najbezpieczniej pozbyć się tych ostatnich. Zacznijmy jednak od tych „niechcianych”. „Panie, skąd się toto wzięło?” Do ślimaków inwazyjnych w warunkach akwariowych najczęściej należą pospolite gatunki krajowe takie jak żyworódki, błotniarki, zatoczki i rozdętki. Dawniej, gdy akwaryści standardowo zaopatrywali się w żywy pokarm poławiając plankton i „robaki” w okolicznych stawach wraz z nimi przynosili szkodniki, w tym właśnie niechciane mięczaki. Obecność takich ślimaków w akwarium nikogo więc nie dziwiła. Obecnie jednak wielu, zwłaszcza początkujących posiadaczy zbiornika, gdy zauważa w nim pierwsze pełzające po szybach stworzonka reaguje na ich obecność zdziwieniem. „Panie, skąd się toto wzięło?” – takie pytanie w kontekście ślimaków słyszał chyba każdy sprzedawca w sklepie zoologicznym. Odpowiedź na nie jest prosta – ślimaki najczęściej trafiają do zbiornika wraz z roślinami do których przyklejone są ich jaja i młodziutkie, kilkumilimetrowe osobniki. I choćbyśmy nie wiem jak długo oglądali nowo przyniesione rośliny to nigdy nie uzyskamy pewności czy nie ma wśród nich żadnych „pasażerów na gapę”. Pewnym rozwiązaniem jest oferowanie i polecanie klientom roślin in vitro, które – uprawiane w warunkach sterylnych – na pewno są wolne od ślimaków i innych plag. Niestety, w tej postaci dostępnych jest tylko część gatunków roślin akwariowych, pozostałe zaś – sprzedawane w tradycyjnych koszyczkach – potencjalnie niosą wraz z sobą „pełzające zagrożenie” Koniec końców, niemal każdy akwarysta przynajmniej raz w życiu doświadczył w akwarium inwazji ślimaków. Zaczyna się zwykle niegroźnie – na szybach, roślinach i dekoracjach zauważamy pierwsze, malutkie mięczaki. Wiele osób wita je nawet z radością, jako coś „nowego” i „ciekawego”, co dodatkowo ożywia zbiornik. Niestety, z czasem ślimaków przybywa, robią się coraz większe i „bezczelniejsze”. Pełzając po wszystkim co się da znacząco obniżają walory estetyczne zbiornika, produkują sporo walających się po dnie odchodów i – co gorsza – dobierają się do wypielęgnowanych roślin wygryzając dziury w ich liściach. Prędzej czy później nie pozostaje więc nic innego jak zabrać się za ich zwalczanie. Co na ślimaki? Niestety, walka ze ślimakami bywa trudna i uciążliwa. Istnieje kilka metod na pozbycie się tych szkodników. Dawniej najczęściej sięgano po specjalne preparaty chemiczne, których na rynku było całkiem sporo. Bardzo szybko okazało się jednak, że działają one bardzo radykalnie nie tylko na mięczaki. Po prostu, ślimaki są stosunkowo odporne na „chemię” i do ich skutecznego zwalczenia trzeba było zastosować mocne środki, które szkodziły również roślinom i rybom (nie wspominając nawet o tak modnych obecnie akwariowych skorupiakach). Dodatkowo, ze względu na zaostrzające się przepisy legislacyjne, większość z nich wycofano ze sprzedaży. Środki takie oferuje obecnie kilka firm. Przed ich użyciem należy jednak dokładnie zapoznać się z instrukcją, aby przekonać się, czy nadają się do zastosowania w konkretnym zbiorniku i czy nie ma żadnych przeciwwskazań do ich użytkowania. Poza tym trzeba pamiętać, że kurację chemiczną najczęściej trzeba powtarzać i to nawet kilkakrotnie, bowiem większość preparatów działa tylko na dorosłe mięczaki, nie niszczy zaś ich jaj. Tak więc należy na bieżąco zwalczać kolejne partie osobników, które się z nich wylęgają. Istnieje jeszcze jedna metoda walki ze ślimakami, którą można zaliczyć do „sposobów chemicznych”. Co więcej, jest on stosunkowo skuteczna, tyle, że nie nadaje się bezwarunkowo do każdego akwarium. Otóż praktycznie wszystkie ślimaki bardzo źle znoszą wyjątkowo miękką i kwaśną wodę (doskwiera im wtedy brak minerałów koniecznych do budowy muszli). Jeśli więc w akwarium hodowane są ryby lubiące takie parametry wody (np. wiele gatunków z Ameryki Południowej) można z powodzeniem to wykorzystać. Do zmiękczania wody najlepiej polecić dolewkę wody demineralizowanej, a do obniżenia poziomu odczynu pH – specjalistyczne preparaty akwariowe. Najprostszą metodą eksterminacji niechcianych mięczaków do której ucieka się zwykle odruchowo większość posiadaczy ślimaczego problemu jest mechaniczne usuwanie na bieżąco nadmiaru szkodników ze zbiornika. Niestety, jest to przysłowiowa „walka z wiatrakami” gdyż mnożą się one szybciej niż jesteśmy w stanie je usuwać, poza tym widoczne gołym okiem efekty uzyskuje się raczej tylko w małych i niezbyt gęsto zarośniętych akwariach. Co więcej, o ile stosunkowo łatwo jest „wyłapać” dorosłe szkodniki o tyle znacznie trudniej zauważyć ich formy młodociane oraz jaja. Ręczne usuwanie ślimaków z akwarium po prostu nie ma więc końca. Niektóre firmy oferują pułapki do chwytania ślimaków. Najczęściej mają one postać pudełka z zapadką do którego należy włożyć przynętę, np. tabletkę pokarmu. Pułapkę taką najlepiej zastawić wieczorem, a rano usunąć wraz z uwięzionymi w niej mięczakami. Niestety, metoda ta, choć z pozoru wygodna, jest bardzo mało wydajna i pozwala na co najwyżej ograniczenie ilości szkodników w akwarium, niemożliwe jest natomiast całkowite usunięcie ich w ten sposób. Bodaj najbezpieczniejszą i najprostszą drogą do eksterminacji niepożądanych ślimaków jest umieszczenie w akwarium „broni biologicznej”, czyli zwierzaków, które się nimi odżywiają. Niestety, ta metoda również ma swoje minusy. Nie wszyscy „ślimakożercy” nadają się bowiem bezwarunkowo do każdego akwarium, poza tym wiele z nich miewa dość uciążliwe zwyczaje, które mogą nie być w smak posiadaczowi akwarium. Gdyby stworzyć ranking najskuteczniejszych stworzeń akwariowych żywiących się ślimakami to zdecydowanie pierwsze miejsce należy się kolcobrzuchom. Na temat tych ryb można znaleźć mnóstwo informacji w internecie. Dlatego chyba każdy sprzedawca w sklepie akwarystycznym słyszał choć raz pytanie o „kolcobrzucha na ślimaki”. Tymczasem, choć ryba ta faktycznie w mig potrafi uporać się z mięczakami, nie nadaje się do klasycznego akwarium. Przede wszystkim najczęściej oferowane w handlu gatunki należy pielęgnować w słonawej wodzie, a po drugie są one wyjątkowo terytorialne – innymi słowy, nie tolerują obecności innych ryb i należy trzymać pojedynczy okaz w oddzielnym akwarium. Kolejnym gatunkiem ryby słynnym ze ślimakożerności jest bocja wspaniała. Faktycznie, ryby te bardzo skutecznie walczą z mięczakami, ale dorastają do stosunkowo słusznych rozmiarów (w akwarium przeważnie do 18 cm długości, choć zdarzają się większe okazy), są ruchliwe i – co najważniejsze – typowo stadne. Powinno się pielęgnować je w grupach składających się z co najmniej 5-6 sztuk. Trzymane w mniejszych stadach lub pojedynczo stają się agresywne i mogą atakować inne ryby. Poza tym wymagają minimum 250-litrowego zbiornika (a część fanów tych ryb twierdzi, że nawet większego), sporadycznie zdarza im się uszkadzać delikatniejsze rośłiny, mogą też pożerać krewetki. Mimo swej bezsprzecznej urody zdecydowanie nie nadają się więc do każdego akwarium. Tak więc możemy polecać je tylko posiadaczom dużych zbiorników, którzy są w stanie zaakceptować zwyczaje tych ryb. Na szczęście jest zwierzak, którego bezwarunkowo możemy polecić do zwalczania ślimaków w prawie każdym akwarium. To… również ślimak, tyle że z gatunku Anentome helena, w handlu szeroko znany pod nazwą „helenki”. Ten pochodzący z Dalekiego Wschodu mięczak dorasta zaledwie do 2-3 cm długości posiada charakterystyczny „harpun”, za pomocą którego niezwykle sprawnie poluje na inne ślimaki, po czym z apetytem pożera ich ciała. Co więcej, „helenki” są praktycznie całkowicie bezpieczne dla akwarium i nie powodują żadnych skutków ubocznych (sporadycznie zdarza im się pożreć krewetkę, ale – najprawdopodobniej – ich ofiarą podają raczej sztuki starsze i osłabione). Mnożą się przy tym stosunkowo wolno, nie ma więc ryzyka, że – po zwalczeniu ślimaczej plagi – same „zaślimaczą” akwarium. Tak więc zapas „helenek” powinniśmy stale mieć w sklepowych zbiornikach i oferować te żarłoczne maluchy jako bodaj najskuteczniejsze i najlepsze remedium na niepożądane ślimaki w akwariach naszych klientów. UWAGA! Ich nabywców zawsze należy uprzedzić, że mięczaki te nie dzielą ślimaków tak jak akwaryści na „pożądane” i „niepożądane”, tylko na „smaczne” i „Bardzo smaczne”. Oprócz błotniarek, rozdętek i zatoczków mogą więc pożreć również pożyteczne ich gatunki o których będzie mowa poniżej. „Dobre” ślimaki Oprócz „złych” ślimaków, których nikt w akwarium nie chce istnieją też „dobre” gatunki tych mięczaków, które są chętnie kupowane i mogą wzbogacić naszą ofertę zwierząt akwariowych, a nam dać szansę na raczej niewielki wprawdzie, ale niekłopotliwy i dodatkowy zarobek. Ich listę (poza opisanymi już „helenkami”) otwiera tak zwana „ampularia” (tak naprawdę są to ślimaki z rodzaju Pomacea). Ślimak ten pochodzi z Ameryki Południowej. Osiąga pokaźne jak na akwariowe warunki rozmiary – jego muszla dorasta do 65 mm średnicy, zaś mięsista „noga” – nawet powyżej 10 cm długości. Ślimaki te dobrze nadają się do każdego akwarium, pomijając zbiorniki z delikatniejszymi roślinami, które mogą permanentnie uszkadzać. Akwarium powinno być szczelnie przykryte, zaś między lustrem wody a pokrywą należy pozostawić min. 2 cm przestrzeni do swobodnego oddychania oraz do składania jaj. „Ampularie” są łatwe w wykarmieniu. Chętnie zjadają pokarmy dla ryb w tabletkach, plasterki surowego ogórka, mrożony szpinak, parzoną lub mrożoną sałatę, a nawet mrożony plankton. Dobrze mnożą się w akwarium i, nie kontrolowane, same mogą przerodzić się w plagę. Na szczęście istnieje prosty sposób na kontrolę liczebności ich populacji. Ślimaki te składają bowiem jaja nad wodą w dużych, łatwych do zauważenia kokonach przyklejonych do szyby lub pokrywy akwarium. Wystarczy więc na bieżąco usuwać wspomniane kokony, a „ampularii” w akwarium nie będzie przybywało. Pożytecznymi ślimakami są też tak zwane „świderki”, czyli przedstawiciele rodzaju Melanoides. W naturze zamieszkują tropikalne wody Azji i Afryki. Mięczaki te żyją w podłożu. Spulchniają je i wyjadają z niego resztki pokarmów oraz martwą materię organiczną. Dzięki temu poprawiają cyrkulację wody wśród korzeni roślin i zapobiegają powstawaniu stref gnilnych. W braku dostatecznej ilości pokarmu należy dokarmiać je (najlepiej w nocy) tabletkami dla ryb akwariowych opadającymi na dno. W akwariach bardzo modne są obecnie egzotyczne ślimaki glonożerne z rodzajów Clithon, Neritina oraz tzw. „Helmet snails”. Są one bardzo lubiane przez akwarystów ponieważ wiele gatunków odznacza się atrakcyjnym ubarwieniem oraz kształtami muszli. Mięczaki te nie niszczą roślin, są bardzo spokojne i mogą stanowić ciekawy dodatek do każdego zbiornika który pracowicie oczyszczają z glonów wyręczając opiekuna w tym niezbyt przyjemnym obowiązku. Warto wspomnieć również o pięknych ślimakach z rodzaju Tylomelania pochodzących z Sulawesi. Odznaczają się one niezwykle oryginalnym wyglądem, a niektóre gatunki również sporymi rozmiarami. Żywią się one glonami lub resztkami organicznymi, można z powodzeniem dokarmiać je opadającymi na dno pokarmami dla ryb oraz warzywami. Mięczaki te są jednak nieco bardziej wymagające (potrzebują krystalicznie czystej, doskonale natlenionej wody, o dość wysokiej temperaturze) i ich pielęgnację można polecać raczej bardziej doświadczonym miłośnikom akwarystyki. W korzystnych warunkach dość dobrze mnożą się w akwarium. Warto posiadać je w sklepowych zbiornikach, bowiem te duże, piękne mięczaki robią ogromne wrażenie na klientach i stanowią swoistą ciekawostkę w naszej ofercie. Przeczytaj też: Akwarium low-tech, jak to działa? Glony w akwarium – profilaktyka i zwalczanie Dziesięć problemów w pielęgnacji akwarium. Co poradzić akwaryście? (cz. 1) Ryuboku Czyli „zatopiony las” w akwarium Jeśli jest coś co nie daje spać akwarystom po nocach bardziej niż glony to z pewnością są to ślimaki. Czasem wręcz odnoszę wrażenie, że niektórzy tylko po to założyli akwarium, by z nimi walczyć i rwać sobie włosy z głowy. Tymczasem temat ten jest dosyć prosty - w niniejszym miniartykule przedstawię w sposób kompleksowy wszystko co powinniście wiedzieć na temat ślimoli. Ślimak - czy aby na pewno to twój wróg? Przyznam się, że do końca nie rozumiem agresji akwarystów kierowanych w kierunku ślimaków. To są w końcu całkiem przydatne stworzonka w akwarium. Jako ekipa sprzątająca zajmują się usuwaniem martwej materii organicznej - resztek pokarmu, gnijących roślin czy padniętych mieszkańców akwarium. Akwarysta często sobie nie zdaje nawet sprawy jaką dobrą robotę wykonują ci mali koleżkowie. Padnięta rybka w małym akwarium jeśli zdryfuje gdzieś między skały czy rośliny mogłaby leżeć długimi dniami i gnić i zatruwać wodę, podczas gdy przy obecności ślimaków temat może zniknąć nawet w kilkanaście godzin. Warto tutaj wspomnieć o najczęściej powtarzanym przez akwarystów micie - ślimaki niszczą rośliny. Otóż nie, nie i jeszcze raz nie. Ślimaki nie jedzą zdrowych roślin! Tylko te osłabione, uszkodzone lub gnijące. Jeżeli twierdzisz, że plaga ślimoli niszczy ci rośliny, to przede wszystkim pochyl się nad ich kondycją. Ślimaki żywią się głównie martwą materią organiczną, więc jeśli trafią na słabującą roślinę to zaczną ją podskubywać, czego zazwyczaj efektem będzie ostateczny jej koniec. Ale powtórzę jeszcze raz wyraźnie, zdrowych, dobrze prowadzonych roślin ślimaki nie niszczą!Ślimaki - wektor ataku - czyli skąd one się wzięły? Ślimaki w akwarium mogą pojawić się na wiele sposobów. Najczęściej przynosi się je z roślinami w formie dorosłych osobników lub kokonów przyczepionych do liści. Jaja ślimaków mogą również trafić z wodą w której są transportowane rybki ze sklepu lub od znajomych. Szczególną uwagę trzeba zwrócić też na wszelkie podłoża pochodzące z innych zbiorników, które umieszczamy w akwarium, gdyż w nich ślimaki mogą przetrwać nawet długi okres bycia poza wodą. Jeżeli ktoś podjął radykalną decyzję o robieniu restartu akwarium w celu pozbycia się plagi ślimaków to tak naprawdę musi pójść już na wojnę totalną, czyli zaorać i zdezynfekować wszystko - rośliny, podłoże, korzenie, kamienie, filtry i gąbki. O tym będziemy jednak pisać jeszcze dalej w ślimaków - walka i zapobieganieTak naprawdę przy walce ze ślimakami najważniejsza jest jedna rzecz - kontrola sytuacji. Musicie pamiętać o jednym - plaga nie robi się sama z siebie i nie robi się w ciągu 1 dnia. Jeżeli doszło do tego, ze macie już setki albo tysiące ślimaków w akwa to tylko dlatego, że zawaliliście sprawę. Oznacza to, ze w akwarium są ogromne ilości pożywienia (gnijące i obumierające rośliny, padnięte stworzenia, resztki nie zjedzonego pokarmu, pokłady detrytusu) na którym ową plagę sobie wyhodowaliście. W akwarium można mieć trochę ślimaków, ale tak długo jak zbiornik jest prowadzony prawidłowo i nie ma w nim za dużo materii organicznej to ślimaki nie namnożą się do ilości, które można uznać za uciążliwe. Pierwszą linią obrony jest nie pozwolenie, by ślimaki dostały się do zbiornika. Można to przeprowadzić na kilka sposobów. Przede wszystkim można bazować głównie na roślinach invitro, które jakoby z definicji są sterylne. Po drugie zakupione rośliny (z wody) można dokładnie oglądać, płukać w zimnej wodzie i czyścić ze wszystkich nieproszonych gości. Metoda ta sprawdza się dosyć dobrze, ale zazwyczaj trudno jest zauważyć i pozbyć się jaj i kokonów ślimaków. Można stosować metody chemiczne do odkażania, ale o tym będę pisać jeszcze później. Można również nabywać rośliny od dostawców gwarantujących, że są one wolne od ślimaków. Należy podchodzić do tego jednak bardzo ostrożnie, gdyż zazwyczaj oznacza, to, że rośliny zostały zaprawione jakąś chemią i może ona zostać uwolniona po przeniesieniu do naszego zbiornika. Teoretycznie wszystkie rośliny powinny być po okresie karencji, ale sam dobrze wiem, że w praktyce bywa z tym bardzo różnie i rośliny często potrafią być zabójcze dla niektórych mieszkańców naszego zbiornika. Należy zatem uważać by nie wylać dziecka z kąpielą, gdzie wsadzimy sobie ładne roślinki do akwarium, a stracimy całą populację krewetek. Jeżeli jednak doszło do sytuacji, że nieproszeni goście już trafili do naszego zbiornika to należy wrócić do początku akapitu. Liczebność ślimaków spokojnie można utrzymać na poziomie nie specjalnie rzucającym się w oczy, ale podstawą jest tutaj odpowiednia higiena zbiornika. Działania w przypadku plagi A co jeśli jednak daliśmy ciała i ślimaków jest już coraz więcej? Wtedy należy podjąć radykalne działania, które dosyć klasycznie dzielimy na:metody mechaniczne - czyli wyłapujemy ślimaki i wyrzucamy je. Raczej nie próbujemy ich zabijać i rozgniatać, gdyż w ten sposób dostarczamy tylko kolejnej pożywki dla kolejnych zastępów. Pomocne mogą być wszelkiej maści pułapki i metoda ‘na liść sałaty’. Zaletą tych metod jest to, że nie mają one negatywnego wpływu na akwarium. Wadą tych metod jest przede wszystkim czasochłonność i wymóg systematyczności. Usunięcie 100% ślimaków może okazać się wręcz niemożliwe i trwać biologiczne - czyli wpuszczamy do akwarium zwierzęta, które będą żywić się ślimakami. W praktyce oznacza to albo wpuszczenie drapieżnych ślimaków anentome helena (potocznie zwanych helenkami), bocji wspaniałych lub jakichś kolcobrzuchów. Po kolei:anentome helena - zasadniczo chyba najlepsza opcja. Mały, ładny ślimak który poluje na inne małe ślimaki. Sam nie rozmnaża się zbyt chętnie w akwarium. W zależności od liczebności plagi zazwyczaj wystarczy kilkanaście lub kilkadziesiąt sztuk, by na przestrzeni kilku tygodni wybić nieproszonych gości. Heleny błędnie przez różnych akwarystów są posądzane o polowanie na krewetki (a czasem nawet na ryby). Stanowczo temu zaprzeczam i zawsze powtarzam swoim klientom - żadna zdrowa krewetka nie padnie ofiarą heleny, to trochę tak jakby oczekiwać, że żółw upoluje zająca. To że czasem znajdziemy helenkę rz truchle krewety czy ryby nie znaczy, że zostały one przez nią zabite! Wszystko jest w normie i ślimak robi po prostu swoją robotę. Zalety: Mały, ładny ślimak skutecznie zwalczający inne ślimaki. Wady: Sama jest ślimakiem ;). Zazwyczaj potrzebujemy ich w większej ilości by zwalczyć plagę. Helenki mogą również polować na mniejsze egzemplarze ozdobnych i pożądanych ślimaków. Bocje - bocje są prawdziwymi odkurzaczami jeśli chodzi o sprzątanie ślimaków - szczególnie te najpopularniejsze - bocje wspaniałe. Niestety dotyczy to głównie dorosłych sztuk, które wymagają przede wszystkim dużych i bardzo dużych litraży. Biorąc pod uwagę, że są to też ryby towarzyskie, które trzeba trzymać w ławicy może się szybko okazać, że nie dysponujemy odpowiednim zbiornikiem dla nich. Zalety: ładna ryba o ciekawych zachowaniach, odkurzacz na ślimaki Wady: Wymaga dużego zbiornika i towarzystwa innych przedstawicieli swojego gatunku. Będzie polować na wszystkie ślimaki, również te ozdobne. Kolcobrzuchy - To również bardzo skuteczni pogromcy ślimaków. Niestety mogą być bardzo agresywne w stosunku do innych mieszkańców akwarium i wymagają specyficznych warunków. Mimo, że niepozorne i często uznawane przez akwarystów za słodkie czy urocze to potrafią siać niesamowity zamęt w zbiornikach i ubić nawet dużo większe od siebie ryby. Trudno jest skompletować odpowiednią dla nich obsadę do akwarium towarzyskiego. Zalety: Bardzo ciekawe ryby odżywiające się ślimakami – bardzo skuteczne. Wady: często agresywne, trudne w utrzymaniu, wymagają specjalnych warunków, dosyć trudno dostępne. Metody biologiczne mimo, że najlepsze i najwygodniejsze mają swoje podstawowe wady. Właściciele mniejszych zbiorników praktycznie są skazani tylko na helenki, ci co mają większe szkła mogą się pokusić o wpuszczenie bocji, jeżeli te będą pasować do koncepcji całego akwarium. Kolcobrzuchy ze względu na swoją specyfikę są opcją tylko do akwarium gatunkowego i siłą rzeczy w takowym nie będzie problemu ze ślimakami (zazwyczaj problemem w nim jest za mała ilość ślimaków głównie :D). Czy to są wszystkie gatunki zjadające ślimaki? Oczywiście, że nie. Niestety są to jedyne w miarę powszechne gatunki, które można próbować wprowadzać do akwarium towarzyskich. Liczne pielęgnice i inne duże ryby są skutecznymi killerami ślimaków, jednak ich specyfika uniemożliwia wpuszczanie ich do 'zwykłych' chemiczne - to wszelkiej maści specyfiki, które dodajemy do wody, by pozbyć się ślimaków. Zasadniczo jest to metoda najszybsza i najskuteczniejsza, niestety niesie za sobą liczne pierwsze nagły pomór setek ślimaków może być początkiem końca zbiornika - zatrucie amoniakiem i azotynami wykończy nam ryby i ześlę plagę glonów. Koniecznie po wybiciu ślimaków należy koniecznie odessać je odmulaczem i zadbać o właściwą filtrację biologiczną. Po drugie należy założyć, ze większość preparatów ślimakobójczych będzie też działało zabójczo na krewetki i/lub co delikatniejsze ryby, a czasem nawet na rośliny. Producenci często nawet nie podają na opakowaniach ostrzeżeń o potencjalnej szkodliwości dla innych organizmów. Czyli nawet jeżeli środek jest określany jako bezpieczny należy do tego podchodzić bardzo ostrożnie i kontrolować sytuację w zbiorniku. Preparaty mogą niszczyć florę bakteryjną w filtrach lub mieć negatywny wpływ na rośliny. Należy pamiętać, że preparaty chemiczne mogą się akumulować w roślinach i pozostawać szkodliwe nawet po dłuższym czasie i uwalniać się z roślin po przeniesieniu do innych zbiorników. Na jakie objawy należy zwrócić uwagę? Jeżeli po dodaniu specyfiku, krewetki zaczynają wychodzić ze swoich kryjówek, biegać po całym akwarium lub wykonywać tzw. loty to trzeba czym prędzej zacząć działać, bo za paręnaście minut będzie już za późno. Krewetki trzeba zacząć szybko wyłapywać do jakiegoś pojemnika do którego należy włożyć kamień napowietrzający, dodać sporą ilość świeżej wody oraz jakiś uzdatniacz. Umieszczenie małego filtra z wkładem węglowym lub samych pałeczek węgla do wody też nie zaszkodzi. Szybko podjęta akcja ratunkowa, zazwyczaj pozwala uratować krewetki, które były już nawet w kiepskim stanie. Zostawiając kwestie pierwszej pomocy w razie W, wracamy do metod chemicznych. Po trzecie na obecną chwilę większość komercyjnych preparatów na ślimaki w naszym kraju została wycofana ze sprzedaży, gdyż wymagają one szeregu różnych pozwoleń (traktowanie są podobnie jak pestycydy). Oznacza to, że znalezienie odpowiedniego specyfiku może być dosyć utrudnione. Walkę można podejmować na własną ręke przy użyciu siarczanu miedzi, należy jednak pamiętać, że miedź jest metalem ciężkim i może być zabójcza również zabójcza dla krewetek, ryb i glonów. Dawkowanie należy prowadzić zatem bardzo ostrożnie. Powyższe metody walki zasadniczo wyczerpują temat walki ze ślimakami w akwarium. Jeszcze raz podkreślę – najważniejsze jest utrzymywanie akwarium w dobrej kondycji – wtedy problem skorupkowych gości nie urośnie do rangi plagi i spokojnie da się z nim żyć. Jeżeli zaliczacie się do frakcji ‘ostatecznego rozwiązania kwestii ślimaków’ to przede wszystkim musicie działać systematycznie i zdecydowanie. Półśrodki nie przynoszą rezultatów i mogą zamienić utarczkę z mięczakami w wielomiesięczną wojnę pozycyjną. Ślimaki pełnią ważną pożyteczną rolę w przyrodzie, a niektóre z nich objęte są ochroną. Mogą jednak również wyrządzać poważne szkody na działkach i w ogrodach poprzez objadanie różnych części roślin, a zwłaszcza młodych liści, pędów, korzeni i kwiatostanów. Dlatego warto poznać najbardziej skuteczne sposoby na zwalczanie ślimaków w ogrodzie. Ślimak wygryza dziury w kapuścieFot. Ślimaki są szkodnikami wszystkich gatunków warzyw, roślin jagodowych (truskawek, poziomek), roślin ozdobnych i ziół. Największe szkody powodowane są wiosną, w okresie kiełkowania nasion oraz wschodów. Efektem żerowania ślimaków są dziury w kształcie pasm wygryzione w liściach, łodygach i cebulach. Na liściach i powierzchni ziemi ślimaki pozostawiają śluzowate, srebrzyste ślady o nitkowatym kształcie. Obecność takich śladów zazwyczaj oznacza, iż konieczne jest zwalczanie ślimaków lub przynajmniej ograniczenie ich liczebności w grodzie. Stopień szkodliwości ślimaków uzależniony jest głównie od wilgotności, temperatury otoczenia, rodzaju i obfitości pokarmu oraz warunków siedliskowych. Do rozwoju gatunki te potrzebują dużej wilgotności, przez co na żerowanie wychodzą ze swoich kryjówek wieczorem lub podczas deszczowej pogody. Dużą aktywność wykazują w temperaturze 10 do 20°C. Źle znoszą temperaturę wysoką (powyżej 30°C) oraz niską (poniżej -3°C). Przy braku pokrywy śnieżnej, silne mrozy mogą ograniczyć populację ślimaków. Ślimaki możemy podzielić na: ślimaki oskorupione (czyli posiadające skorupkę) ślimaki nagie, u których muszla jedynie szczątkowo występuje w płaszczu grzbietowym. Ślimaki oskorupione w naszym klimacie jako szkodniki roślin uprawnych nie mają większego znaczenia, choć niektóre z nich, jak np. ślimak winniczek mogą wyrządzać pewne szkody. W przeciwieństwie do nich, ślimaki nagie mogą stać się prawdziwym utrapieniem dla posiadacza działki. Gatunki te nie mają muszli, w której mogłyby się chronić przed niesprzyjającymi warunkami klimatycznymi, dlatego muszą znajdować odpowiednie kryjówki przed słońcem - w ziemi, darni, pod deskami lub kamieniami. Wybierają miejsca zacienione, wilgotne, porośnięte krzewami. Często są to miedze, rowy przydrożne, porośnięte skarpy cieków wodnych, studzienki kanalizacyjne, piwnice, miejsca rozkładu materii organicznej. Brak muszli ułatwia im sprawne poruszanie się w terenie. Ślimaki nagie żerują na sałacieFot. Profilaktyka przeciw ślimakom Pierwszym krokiem w walce ze ślimakami, powinno być zapobieganie ich występowaniu. W przypadku ślimaków, zabiegi profilaktyczne polegają na osuszaniu terenu w pobliżu upraw i wykaszaniu rowów i zarośli, które są siedliskiem ślimaków. Ścięte rośliny natychmiast należy zbierać i nie dopuszczać do ich gnicia, gdyż w rozkładających się resztkach ślimaki znajdują doskonałe warunki do bytowania. Z otoczenia upraw usuwamy przedmioty mogące być kryjówkami dla ślimaków, takie jak deski, stosy kamieni i gruzu czy wyplewione przypadku plagi ślimaków należy zastanowić się nad potrzebą utrzymywania kompostowników, gdyż są to miejsca, w których ślimaki chętnie przebywają i składają jaja. Ważne jest również utrzymanie odpowiedniej struktury gleby. Częste grabienie, motyczenie i usuwanie chwastów powoduje przewietrzanie gleby, czego ślimaki nie lubią. Jeżeli ślimaki doskwierają naszym uprawom dosyć mocno, warto usypywać bariery z popiołu, trocin, plew jęczmienia lub wapna niegaszonego. Metoda ta jest skuteczna niestety tylko do czasu wystąpienia też sadzić lub wysiewać w ogrodzie rośliny odstraszające ślimaki. Do tej grupy można zaliczyć rośliny, które odstraszają ślimaki swoim zapachem oraz rośliny posiadające liście owłosione lub kolczaste pędy, które są dla ślimaków trudno dostęne. Zwalczanie ślimaków metodami naturalnymi Właściciele niewielkich ogródków mogą ręcznie wyłapywać ślimaki. Najlepiej robić to wieczorem, bądź wczesnym rankiem, gdy ślimaki znajdują się poza kryjówkami. Niestety ta metoda zwalczania ślimaków jest zbyt pracochłonna dla posiadaczy większych ogrodów i działek. Z pomocą przychodzą pułapki na ślimaki w postaci desek czy dachówek, położonych w zacisznym i wilgotnym miejscu, pod które wykładamy liście kapusty, sałaty, resztki ziemniaków czy marchwi albo otręby. Zbieranie ślimaków zwabionych do tak przygotowanych pułapek jest znacznie mniej rozwiązaniem jest również gotowa pułapka na ślimaki, którą można kupić w sklepie ogrodniczym. Jest ona tak skonstruowana aby ślimaki, które wpadną do pułpaki, nie mogły już się z niej wydostać. W opakowaniu wraz z pułapką znajdziesz też środek wabiący, który znacznie zwiększa skuteczność pułapki. Innym sprytnym sposobem aby uchronić rośliny przed ślimakami jest stosowanie mączki bazaltowej. Jest to naturalny nawóz, powstały ze zmielenia skały wulkanicznej. Zalecany w uprawach ekologicznych. Posiada cenne właściwości jako nawóz odkwaszający glebę i wzmacniający ogrodowe rośliny. Ale mączkę bazaltową możemy też rozsypywać wokół roślin lub nawet oprószać nią całe rośliny aby uchronić je przed bazaltowa oblepia ciała ślimaków, utrudniając im poruszanie się, a zjadanie listków roślin oprószonych mączką sprawia ślimakom wiele trudności. Roślin oprószonych mączką nie będą obsiadać też mszyce oraz zrezygnują z nich gąsienice objadające liście. Jak zatem widać mączka bazaltowa uchroni nasze uprawy nie tylko przed ślimakami! Gotowe prepraty na ślimaki Przeciwko ślimakom w ogrodzie możemy też wykorzystać gotowe preparaty na ślimaki, występujące najczęściej w postaci granulatu. Taki granulat na ślimaki należy w odpowiedniej dawce rozsypać pomiędzy roślinami i w miejscach wędrówek ślimaków. Ślimaki po spożyciu granulatu ulegają jednak aby nie stosować "chemicznych" granulatów na ślimaki, które mogą być szkodliwe dla innych stworzeń. Pamiętajmy, że ślimaki mogą być zjadane przez ptaki, jeże czy żaby. Dlatego do zwalczania ślimaków w ogrodzie wybierajmy tylko ekologiczne preparaty na ślimaki oparte o fosforan żelaza. Jest to substancja naturalnie występująca w ziemi, szkodliwa jedynie dla bezpiecznych środków na ślimaki, dozwolonych do stosowania w uprawach ekologicznych są Ślimakol Naturen Substral oraz Ferramol GR Target Natural. Ten naturalny granulat na ślimaki nie stwarza ryzyka dla ptaków i owadów pożytecznych oraz zapewnia długotrwałą ochronę roślin przed ślimakami (do 10 dni w ogrodach i do 14 dni w szklarniach i tunelach). Stosuje się go bardzo łatwo, poprzez rozsypanie granulek na ziemi między roślinami. Przeczytaj również: Domowe sposoby na ślimaki w ogrodzie Domowe sposoby na ślimaki w ogrodzie to sprawdzone metody dostępne dla każdego. Szybko i skutecznie są w stanie zwalczyć plagę ślimaków w naszym ogrodzie, nie stanowiąc przy tym zagrożenia dla środowiska. Ślimaki w ogrodzie potrafią szybko zniszczyć dużą ilość roślin, dlatego warto wiedzieć jak zwalczać te uciążliwe szkodniki, nawet jeśli nie możemy wybrać się do sklepu ogrodniczego po odpowiedni preparat. Więcej... Jak pozbyć się ślimaków z ogrodu? Sprawdzony sposób! Ślimaki potrafią być utrapieniem w każdym ogrodzie, a ich licznemu występowaniu sprzyja wilgotna pogoda. Lubują się w liściach wielu roślin, pozostawiając na nich śluzowate ślady i wygryzione dziury. Przy bardzo licznej inwazji ślimaków w ogrodzie, mogą nawet powodować gołożer, zjadając niemal całe liście roślin. Na szczęście do dyspozycji mamy nowy, naturalny i bezpieczny dla środowiska, a przy tym bardzo skuteczny sposób aby pozbyć się ślimaków. Więcej... Jak zwalczać choroby grzybowe roślin bez stosowania chemii w ogrodzie? Szara pleśń na owocach i kwiatach, mączniaki, plamistości liści, zamieranie trawników, fytoftoroza powodująca zamieranie różaneczników i iglaków - to tylko niektóre spośród chorób roślin, spędzających nam sen z oczu. Na szczęście dziś przeciw tym problemom nie musimy wytaczać całej artylerii chemicznych środków ochrony roślin. Właśnie przekonałem się jak skuteczny może być nowy, w pełni naturalny sposób na ochronę roślin przed chorobami grzybowymi. Więcej... W twoim ogrodzie zalęgły się duże ślimaki bez skorupy? W niniejszym artykule podpowiadamy, jak się pozbyć ślimaków bez skorupy. Poznasz zarówno polecane środki chemiczne, jak i domowe sposoby na ślimaki bez skorupy. Dowiesz się także, co odstrasza natrętne mięczaki oraz jakich roślin można użyć, by zapobiec inwazji. Zapraszamy do lektury. Ślimaki bez skorupy – prawdziwa plaga w ogrodzieŚlimaki bez skorupy (inaczej ślimaki nagie, ślimaki bezskorupowe lub też ślimaki bezmuszlowe) mogą stanowić prawdziwe utrapienie w ogrodzie oraz na działce. Nie dość, że niszczą rośliny ozdobne i uprawne, to jeszcze roznoszą wiele bakterii, wirusów i nicieni szkodliwych dla człowieka oraz zwierząt domowych. Szczególnie groźne są rude ślimaki bez skorupy z rodzaju Arion (ślinik). Należy uważać również na duże ślimaki bez skorupy o ciemno nakrapianym grzbiecie – są to Deroceras reticulatum, czyli pomrowiki plamiste. Gatunek ten jest znanym szkodnikiem upraw; jeśli występuje w dużych ilościach, może przyczynić się do całkowitego zniszczenia plantacji warzyw oraz pól zbóż. Ślimaki bez skorupy – jak się pozbyć? Co odstrasza ślimaki bez skorupy? Na początku polecamy sięgnąć po domowe sposoby, czyli wyłapywanie ślimaków ręcznie bądź za pomocą pułapek. Na ślimaki bez skorupy działa również zasadzenie roślin, za którymi te mięczaki nie przepadają. Inna metoda to wprowadzenie do ogrodu zwierząt, które są naturalnymi wrogami ślimaków bezmuszlowych, lub zastosowanie naturalnych preparatów z nicieniami. Gdy wszystkie inne sposoby zawiodły, w ostateczności można sięgnąć po silne środki chemiczne, które zlikwidują inwazję w sposoby na ślimaki bez skorupy – pułapkiDuże ślimaki bez skorupy można odławiać. W tym celu wystarczy zakupić niedrogie pułapki wypełnione wabikiem i następnie poczekać aż mięczaki same wejdą do zasadzki. W przypadku dużej inwazji dobrym sposobem na ślimaki bez skorupy jest umieszczenie w ogrodzie kilku takich pułapek. Rośliny – dobry sposób na ślimaki bez skorupy Inny nieinwazyjny sposób na ślimaki bez skorupy to zasadzenie w ogrodzie roślin, które odstraszają mięczaki. W tym celu można wykorzystać zioła, takie jak: cząber, majeranek, szałwia lub tymianek. Rude ślimaki bez skorupy nie przepadają również za czarnuszką oraz krwawnikiem odstrasza ślimaki bez skorupy? Niektóre gatunki roślin ozdobnych, takie jak: • aster nowoangielski (Symphyotrichum novae-angliae); • barwinek pospolity (Vinca minor); • bergenia sercowata (Bergenia cordifolia); • bodziszek wspaniały (Geranium magnificum); • floks wiechowaty (Phlox paniculata); • lawenda wąskolistna (Lavandula angustifolia); • liliowiec rdzawy (Hemerocallis fulva); • naparstnica purpurowa (Digitalis purpurea); • nasturcja większa (Tropaeolum majus); • tojad mocny (Aconitum firmum); • zawciąg nadmorski (Armeria maritima). Co odstrasza ślimaki bez skorupy? Ich naturalni wrogowie Jakie jeszcze są sposoby na ślimaki bez skorupy? Polecamy zaprosić do ogrodu lub na działkę gatunki, które są naturalnymi wrogami mięczaków. Mięczaki są chętnie zjadane przez ptaki. Z ptactwa dzikiego gustują w nich kosy, drozdy, szpaki, gawrony, sójki i rudziki, natomiast jeśli chodzi o drób, populację ślimaków mogą skutecznie zredukować kaczki oraz kury. Jak jeszcze można zlikwidować ślimaki bez skorupy? Jak się pozbyć natrętnych mięczaków? W walce z inwazją pomoże jeż. Aby zaprosić tego sympatycznego ssaka do ogrodu, trzeba zapewnić mu dziki zakątek z nieskoszoną trawą lub stertą gałęzi i liści. Jeże chętnie wędrują po dużych ogrodach, które sąsiadują z terenami zielonymi. Dodatkową zachętą do zadomowienia się może się okazać drewniana kryjówka oraz rozsypana wokoło niej karma dla jeży wolnożyjących. Ślimaki bez skorupy – trujące środki chemiczne wybieraj w ostateczności Co jeszcze można zrobić, aby zwalczyć ślimaki bez skorupy? Trujące środki chemiczne to ostateczność, wcześniej warto wypróbować bezpieczne dla środowiska preparaty na bazie nicieni, np. zawierające gatunek Phasmarhabditis hermaphrodita. Pasożyt powoduje, że ślimak przestaje jeść, zaczyna puchnąć i następnie umiera w ciągu kilku-kilkunastu dni. Preparaty z nicieniami to wydatek rzędu około 100 złotych za 12 milionów organizmów, co starczy na zwalczenie szkodników z powierzchni około 40 metrów kwadratowych. Ciekawym rozwiązaniem jest również preparat – bariera mechaniczna zabezpieczająca rośliny przed ślimakami. Tego typu środki uwalniają do gleby wysokochłonne materiały mineralne oraz krzemionkę, które wysuszają błony śluzowe ślimaków i tym samym – zniechęcają je do udawania się w konkretne miejsca w ogrodzie. Cena za tego typu środki wynosi około 24 złote za 1,5 kg, do dużych ogrodów polecane są większe paczki, o pojemności 5 lub nawet 10 kg. Ostatnią deską ratunku są chemiczne preparaty ślimakobójcze. Tego typu preparaty zawierają dodatki, które wabią ślimaki i następnie skutecznie je likwidują. Są odporne na wilgoć i działają długotrwale. Niektóre z nich mogą być bardzo toksyczne, dlatego nie jest wskazane, aby stosować je w ogrodzie warzywnym oraz w bliskim otoczeniu roślin ozdobnych. Należy uważać również, jeśli do ogrodu mają dostęp małe dzieci lub zwierzęta domowe. Przed użyciem trzeba zawsze zapoznać się z ulotką i wskazaniami producenta, nie wolno również przekraczać zalecanej dawki. Środek ślimakobójczy to wydatek rzędu około 30 złotych za 1 kg granulowanego preparatu.

jak zlikwidować ślimaki z akwarium